- Perrie słuchasz mnie w ogóle ?
- Co ? Ach przepraszam zamyśliłam się po prostu .
- Mówiłam , że Harry ma takiego kaca , że nie wstaje dzisiaj z łóżka - śmieje się .
- No wiesz nie dziwie się ...
- Witam wszystkich - wita się profesor Lynch wchodząc na salę . - Dziś zajmiemy się książką , którą zadałem wam dwa tydzień temu . Na pewno znacie jej treść więc zapytam co o niej sądzicie .
- Świetnie . Akurat jej nie przeczytałam . Kompletnie wyleciało mi to z głowy .
- Proszę Alex ...
Lekcje mijają dosyć wolno . Na literaturze jakoś wybrnęłam z tej sytuacji . Francuski nic nowego , religia nawet ciekawa i zajęcia sportowe w porządku . Na szczęście to koniec zajęć na dziś .
- Radzę ci przeczytać tą książkę .
- Przeczytam o mnie się ... - nagle moją uwagę przykuwa dziewczyna krzycząca na Zayna - nie martw .
- Mam nadzieję . To co idziemy?
- Idź . Muszę coś jeszcze załatwić . Spotkamy się potem .
- Okej , papatki .
- Heeej . - zbliżam się powoli do chłopaka .
- Ja tak nie potrafię , to koniec Zayn . - mówi po czym odchodzi .
Zayn klnie pod nosem kopiąc w ścianę .
- Zayn ? - odzywam się cicho .
Odwraca się .
"Odwraca się" |
- Oh ... - Perrie . - uśmiecham się lekko .
- Wczoraj ... - wyciągam kartkę z kieszeni - zostawiłeś to u mnie .
Odbiera papier z moich rąk .
- Dzięki , ale to już nie ważne .- spuszcza głowę i gniecie kartkę .
- Szkoda . Okej pójdę już , bo pewnie chcesz pobyć sam . To cześć .
- Cześć .
KILKA GODZIN PÓŹNIEJ ...
- A co Luke'a ? - Wiesz w porządku chyba nie długo przyjedzie .
- O to super . - Taa ... właśnie dzwoni . - kieruję się do drzwi .
- Paa . Po chwili zaczynam odczuwać głód .Idę więc do kuchni coś zjeść .
Kiedy wracam zauważam Zayna , który siedzi pod moimi drzwiami . Uśmiecha się lekko , gdy mnie widzi .Podchodzę i siadam obok niego .
- Czekałem aż przyjdziesz i ...
- No więc jestem - spoglądam na niego z delikatnym uśmiechem na twarzy . Mruga kilka razy . Jego rzęsy są takie długie . W końcu odzywa się .
- Wiesz ty ... Ty jesteś inna prawda ?
- Zależy co masz na myśli .
- Chodzi o to , że nie jesteś jak tamte dziewczyny . One chcą się ze mną spotykać bo jestem można powiedzieć popularny . A ty ...- zaczynam się śmiać .
Miałam nadzieję , że nie jest taki jak myślałam , ale jednak się myliłam . Zresztą niepierwszy raz .
- Czekaj Zayn , czy ty myślisz , że ja na ciebie lecę ?
- Ja ... - zaczynam się śmiać . Powoli podnoszą się .
- Nie Zayn mylisz się .Przestań być taki pewny siebie , bo to do niczego cię nie doprowadzi . - chłopak wstaje gwałtownie .
- Zaczekaj . Daj mi skończyć . - zakładam ręce na piersi i posyłam mu tylko skiniecie głową .
- Ja wcale tak nie myślę Perrie . - jego wzrok podnosi się prosto na mnie w jego oczach widać ... nadzieję ?
- Bo widzisz oni wszyscy są fałszywi . Wydawało mi się , że ty nie widzisz tego Zayn'a Malika , którego każdy zna i mówi o nim , zazdrości mu i tego super przystojniaka człowieka ,którym tak naprawdę nie jestem Widzisz mnie ... poprostu .
- Twoja dziewczyna też taka była ?
- Nie wiem , ja sam się w niej zakochałem . Ale ... zostawiła mnie .
- Ciekawe czemu ... - posyłam mu chłodne spojrzenie i wchodzę do swojego pokoju . Kompletnie go nie rozumiem . Zachowuje się jak zagubiony czternastolatek , którego rzuciła dziewczyna i szuka pomocy . Już nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć . Może on faktycznie potrzebuje pomocy , może ma już dosyć fałszywych uśmiechów , ale sam sobie tak zrobił . Nie mam pojęcia dlaczego stał się taki ważny . Może Gemma będzie wiedziała .
Nagle
dostaje wiadomość :
"Bądź za 15 minut koło fontanny. Z"
Aha. Niby po co ? No dobra pójdę tam ,ale jak znowu zacznie swoją durną gadkę to od razu wracam .
Ubieram na siebie płaszcz i zarzucam szalik . Gdy wychodzę zaczyna prószyć śnieg świetnie po prostu . Chłopak się spóźnia , ja zaczynam się
denerwować .Wyciągam papierosa . Kurna . Już tyle razy miałam z tym
skończyć . Czy to musi być takie trudne ? Nie pale długo , bo od pół
roku . Jednak to i tak dużo .
- Perrie - mówi zdyszany chłopak.
- Spóźniłeś się .
- Wiem prze ... - spogląda smutno na moją rękę ,w której trzymam
papierosa .
- Palisz ?
- Nie . Chce ci coś powiedzieć , ale najpierw . Czy ... - chwyta się za głowę i upada .
- Zayn - schylam się do niego od razu . - Co ci jest ? Może wrócimy do
akademika ? - kiwa głową .
Pomagam mu wstać i idziemy do środka . W świetle zauważam , że z jego nosa spływa krew .
- O Boże Zayn ...- chłopak dotyka swojego nosa po czym patrzy na palce .
Szybko wyciągam chusteczkę i podaję mu .
_________________________________________
No cześć :)
Kolejny od Caroline :3
Napisałam dwa kolejne imaginy, ale czekam na więcej niż tylko 1 komentarz (podziękowania dla Diany Evans ♥)
Zapraszam do zakładki "Zamówienia" xx
Super i dzięki za podziękowania :))
OdpowiedzUsuńf a j n y :D/Ania
OdpowiedzUsuńEjjj przy was to się czuje jak amator z pisaniem xdd
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuń