czwartek, 15 maja 2014

No way baby, część 2.

Nigdzie nie ma Zayn'a . Będę musiała go poszukać po zajęciach . 
- Perrie słuchasz mnie w ogóle ? 
- Co ? Ach przepraszam zamyśliłam się po prostu . 
- Mówiłam , że Harry ma takiego kaca , że nie wstaje dzisiaj z łóżka - śmieje się . 
 - No wiesz nie dziwie się ... 

- Witam wszystkich - wita się profesor Lynch wchodząc na salę . - Dziś zajmiemy się książką , którą zadałem wam dwa tydzień temu . Na pewno znacie jej treść więc zapytam co o niej sądzicie . 
- Świetnie . Akurat jej nie przeczytałam . Kompletnie wyleciało mi to z głowy . 
- Proszę Alex ... 
Lekcje mijają dosyć wolno . Na literaturze jakoś wybrnęłam z tej sytuacji . Francuski nic nowego , religia nawet ciekawa i zajęcia sportowe w porządku . Na szczęście to koniec zajęć na dziś . 
- Radzę ci przeczytać tą książkę . 
- Przeczytam o mnie się ... - nagle moją uwagę przykuwa dziewczyna krzycząca na Zayna - nie martw . 
- Mam nadzieję . To co idziemy?
- Idź . Muszę coś jeszcze załatwić . Spotkamy się potem . 
- Okej , papatki . 
- Heeej . - zbliżam się powoli do chłopaka . 
- Ja tak nie potrafię , to koniec Zayn . - mówi po czym odchodzi .
 Zayn klnie pod nosem kopiąc w ścianę . 
- Zayn ? - odzywam się cicho . 
Odwraca się . 
"Odwraca się"

 - Oh ... - Perrie . - uśmiecham się lekko . 
- Wczoraj ... - wyciągam kartkę z kieszeni - zostawiłeś to u mnie . 
Odbiera papier z moich rąk . 
- Dzięki , ale to już nie ważne .- spuszcza głowę i gniecie kartkę . 
- Szkoda . Okej pójdę już , bo pewnie chcesz pobyć sam . To cześć .
 - Cześć . 
KILKA GODZIN PÓŹNIEJ ...
 - A co Luke'a ? 
 - Wiesz w porządku chyba nie długo przyjedzie . 
- O to super . - Taa ... właśnie dzwoni . - kieruję się do drzwi . 
- Paa . Po chwili zaczynam odczuwać głód .Idę więc do kuchni coś zjeść . 
Kiedy wracam zauważam Zayna , który siedzi pod moimi drzwiami . Uśmiecha się lekko , gdy mnie widzi .Podchodzę i siadam obok niego . 
- Czekałem aż przyjdziesz i ... 
- No więc jestem - spoglądam na niego z delikatnym uśmiechem na twarzy . Mruga kilka razy . Jego rzęsy są takie długie . W końcu odzywa się . 
- Wiesz ty ... Ty jesteś inna prawda ? 
- Zależy co masz na myśli . 
- Chodzi o to , że nie jesteś jak tamte dziewczyny . One chcą się ze mną spotykać bo jestem można powiedzieć popularny . A ty ...- zaczynam się śmiać . 
Miałam nadzieję , że nie jest taki jak myślałam , ale jednak się myliłam . Zresztą niepierwszy raz . 
- Czekaj Zayn , czy ty myślisz , że ja na ciebie lecę ? 
- Ja ... - zaczynam się śmiać . Powoli podnoszą się . 
- Nie Zayn mylisz się .Przestań być taki pewny siebie , bo to do niczego cię nie doprowadzi . - chłopak wstaje gwałtownie . 
- Zaczekaj . Daj mi skończyć . - zakładam ręce na piersi i posyłam mu tylko skiniecie głową . 
- Ja wcale tak nie myślę Perrie . - jego wzrok podnosi się prosto na mnie w jego oczach widać ... nadzieję ? 

 - Bo widzisz oni wszyscy są fałszywi . Wydawało mi się , że ty nie widzisz tego Zayn'a Malika , którego każdy zna i mówi o nim , zazdrości mu i tego super przystojniaka człowieka ,którym tak naprawdę nie jestem Widzisz mnie ... poprostu .
 - Twoja dziewczyna też taka była ? 
- Nie wiem , ja sam się w niej zakochałem . Ale ... zostawiła mnie . 
- Ciekawe czemu ... - posyłam mu chłodne spojrzenie i wchodzę do swojego pokoju . Kompletnie go nie  rozumiem . Zachowuje się jak zagubiony czternastolatek , którego rzuciła dziewczyna i szuka pomocy . Już nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć . Może on faktycznie potrzebuje pomocy , może ma już dosyć fałszywych uśmiechów , ale sam sobie tak zrobił . Nie mam pojęcia dlaczego stał się taki ważny . Może Gemma będzie wiedziała . 
Nagle dostaje wiadomość : 
"Bądź za 15 minut koło fontanny. Z"
 Aha. Niby po co ? No dobra pójdę tam ,ale jak znowu zacznie swoją durną gadkę to od razu wracam . Ubieram na siebie płaszcz i zarzucam szalik . Gdy wychodzę zaczyna prószyć śnieg świetnie po prostu . Chłopak się spóźnia , ja zaczynam się denerwować .Wyciągam papierosa . Kurna . Już tyle razy miałam z tym skończyć . Czy to musi być takie trudne ? Nie pale długo , bo od pół roku . Jednak to i tak dużo . 
- Perrie - mówi zdyszany chłopak. 
- Spóźniłeś się . 
- Wiem prze ... - spogląda smutno na moją rękę ,w której trzymam papierosa . - Palisz ? 
- No niestety . Próbuje rzucić . Ale chyba nie o tym chciałeś pogadać ? 
- Nie . Chce ci coś powiedzieć , ale najpierw . Czy ... - chwyta się za głowę i upada .
 - Zayn - schylam się do niego od razu . - Co ci jest ? Może wrócimy do akademika ? - kiwa głową . 
 Pomagam mu wstać i idziemy do środka . W świetle zauważam , że z jego nosa spływa krew . 
- O Boże Zayn ...- chłopak dotyka swojego nosa po czym patrzy na palce . Szybko wyciągam chusteczkę i podaję mu . 
_________________________________________
No cześć :)
Kolejny od Caroline :3
Napisałam dwa kolejne imaginy, ale czekam na więcej niż tylko 1 komentarz (podziękowania dla Diany Evans ♥)
Zapraszam do zakładki "Zamówienia"  xx
Chyba tyle, enjoy x :)
I jeszcze Zerrie ♥

4 komentarze: