muzyka
Dla Ani ;)
Czy masz pojęcie jak bardzo nienawidzę
mojej pracy? Chyba ocenić to uczucie w skale od zera do dziesięciu,
dałabym czterdzieści. Zajmowanie się obsługiwaniem
ludzi,proponować im jakieś głupie telefony, wychwalając je jak
idiotka...to nie jest zajęcie życia. Najchętniej odeszłabym, ale
zważywszy na moją chorą siostrę, po prostu nie mogę. Gdybym
dopuściła kiedykolwiek do siebie myśl, że ona umrze-stałoby się
tak. Aria jest całym moim światem i na prawdę nie chce jej
stracić.
-Dzień dobry-kolejny klient podszedł
do mojego miejsca pracy.
-Dzień dobry-wstałam z podłogi i
usiadłam na krześle.-W czym mogę pomóc?
-Potrzebuje telefonu...-to tylko jakiś
brunet z kręconym włosami.
-Jak każdy tutaj-zaśmiałam się. -No
tak-posłał mi uśmiech i spojrzał w górę.-Ale ja szukam Samsunga
Galaxy S4 Zoom albo Nokie Lumia 820-wziął głęboki oddech.
Katie Harlan |
-Jakieś inne informację? Kolor?
-Czarny.
Spojrzałam pod ladę. Jest tam tylko
LG Swift 4X HD i kilka modeli Huawei. Po tylu miesiącach pracy przy
telefonach, pamiętam już wszystkie marki, modele i miejsca ich
położenie, niezależnie od wszystkiego.
-Muszę iść na zaplecze-oznajmiłam,
wychodząc. On tylko patrzył na mnie jak na obrazek.
Szukałam przez długi czas tej
pieprzonej Nokii, ale nigdzie jej nie było. Wydaje mi się, ktoś
zapomniał wpisać, że ją sprzedał. Ugh...znowu.
-Jest tylko ten czarny
Samsung-położyłam pudełko z telefonem na ladę i poprawiłam
swoje brązowe włosy, które dzisiaj zostawiłam rozpuszczone.-Może
pan przyjść za tydzień...
-Dobra, skończ-jego ton głosu stał
się zimny, aż poczułam ciarki na plecach. Nagle do sklepu wpadło
trzech osobników. Ten, którego obsługiwałam mierzy teraz we mnie
broń. -Daj kluczyki od kasy-rozkazał.
Drżącą ręką podałam mu swoją
smycz, a chwilę później leżałam nie przytomna na ziemi. Czy on
mnie zabił?!
***
Powoli otwarłam oczy. Leżę na
chłodnej ziemi. Co to ma być?
-Katerina?-do pomieszczenia ktoś
wszedł.-Jak się czujesz?-rozpoznałam w nim chłopaka ze sklepu.
-Źle-mruknęłam cicho.-Mogę stąd
wyjść? Chciałabym wrócić do domu i siostry...
-Jakiej siostry, Doll?
Zwariowałaś?-usiadł obok mnie.
-Aria...ma na imię Aria, ma siedem
lat...
-W twoich aktach jest, że umarła.
-Nie kłam!-krzyknęłam, wstając jak
poparzona.-Ona żyje! Jest teraz sama w domu! Proszę pozwól mi do
niej wrócić...nie lubię kiedy jest sama!
-Katerina...ona nie żyje. To wytwór
twojej wyobraźni-pogłaskał mnie po ramieniu.
-Kurwa nie okłamuj mnie!-on kłamie.
Ona żyje...ona żyje...ona żyje...
-O co jej chodzi Brad?-do pokoju wbiegł
jeden z tych.
-Tristan znajdz grób jej siostry i
przeszukaj dom-rozkazał.
***
-Myślisz, że długo sobie to
wmawia?-ich przyciszone głosy dobiegły mnie zza drzwi.
-Jej siostra umarła dwa lata temu,
obecnie miałaby dziewięć...no to chyba już wiesz...
-Rodzice?
-Tata zostawił ich, gdy Katie się
urodziła, a matka zmarła przy porodzie Arii, była w ciąży dzięki
gwałtowi swojego byłego męża...Jest sama, żadnej innej rodziny.
Jesteś pewien, że chcesz jej pomóc?
-Jak niczego innego.
O jaką do cholery jasnej pomoc
chodzi?! Jak to moja siostra umarła? Ale przecież ja ją
widziałam...jeszcze tak nie dawno.
-Katie?-usłyszałam jakiś nieznajomy
głos z boku.
-Tak?-próbowałam coś dostrzec w tej
ciemności, jednak na marne.-Kim jesteś?
Peter |
-Mam na imię Peter. Ja wiem
dlaczego...to się dzieję. Dlaczego nas widzisz...
Z ciemności wyłonił się wysoki
blondyn o kręconych włosach. Na oko miał około dziewiętnaście
lat, ale nie jestem do końca pewne.
-Jakich was?-zmarszczyłam brwi.
-Duchy. My nie żyjemy-wskazał ruchem
głowy czy może usiąść.
Przesunęłam się, a cały moje ciało
drżało z przerażenia i wycieńczenia.
-Jesteś naznaczona. Grozi ci
niebezpieczeństwo. Ja nie powinnienem tego mówić, ale jeden z nich
jest taki jak ty. Musicie na siebie uważać. Bardzo-Peter zaczął
się rozmazywać.-Kiedy będzie już ostateczny moment , znowu się
pojawię-zniknął. Co to ma znaczyć, że pojawi się w ostatecznym
momencie? Na kogo mam uważać?
-Katerina?-to ten brunet.
-Nie, mów tak do mnie. Jestem Katie.
-Dobrze, Katie. Chodź, muszę cię
przenieść do sypialni-wziął mnie na ręce.
-Puść mnie, jestem ciężka, nie chce
żebyś się przedźwigał-marudziłam.
-Mogę cię porównać do piórka Doll.
Albo lalki...takiej szmacianej...
Robiło mi się ciemno przed oczami i ostatnie co pamiętam to
otwieranie drzwi...
Za często tracę ostatnio przytomność. Muszę chyba zacząć zażywać jakieś witaminy. Otworzyłam oczy.
Za często tracę ostatnio przytomność. Muszę chyba zacząć zażywać jakieś witaminy. Otworzyłam oczy.
-Kat-tego chłopaka jeszcze nie
znam.-Jestem Connor.
-Ty moje imię już znasz-podniosłam się z poduszki.-Chcesz coś ode mnie?-spytałam cicho.
-No...tak-powiedział zmieszany.-Odpowiesz mi na kilka pytań?
-Mogę-byłam jakoś na to mało chętna.
Nie jestem raczej jakoś specjalnie rozmowna i nie otwieram się na przed chwilą poznanych chłopaków.
-Ty moje imię już znasz-podniosłam się z poduszki.-Chcesz coś ode mnie?-spytałam cicho.
-No...tak-powiedział zmieszany.-Odpowiesz mi na kilka pytań?
-Mogę-byłam jakoś na to mało chętna.
Nie jestem raczej jakoś specjalnie rozmowna i nie otwieram się na przed chwilą poznanych chłopaków.
-Kiedy widujesz Arie? Gdzie?-zadał
pierwsze pytanie.
-W domu. Tylko w domu.
-Byłem u ciebie...i ja też ją
widziałem...
-Yhm...czekaj?-machnęłam ręką.-Jak
to ją widziałeś? Podobno ona nie żyje.
-Ja...ja...no...ten...yyy...
-Widzisz duchy tak jak ja?-walnęłam
prosto z mostu.
-Katie! Ciszej! Nikt nie może o tym
wiedzieć!-szeptał.
-Dobra, dobra-wywróciłam oczami.-Jak
długo?
-Od urodzenia.
-Spoko, ja od śmierci siostry.
-Wiem-podszedł do szafy.-Masz o tym
nikomu nie mówić, oprócz Bradleya...on wie.
-Kogo? Tego bruneta z loczkami?
Przytaknął i wyjął coś z pułki
-Nie wiem czy będą dobre, to mojej
siostry...-rzucił mi ubrania.
-Nie będzie zła, że to
nosze?-chwyciłam je w porę.
-Martwi raczej się tym nie
przejmują-po tych słowach zamknął drzwi i zostawił mnie samą.
Ja nie chciałam go urazić...
Postanowiłam założyć na siebie zestaw, który mi dał. Pasował
idealnie.
-Nie przejmuj się nim-jakaś
dziewczyna usiadła na fotelu obok stolika.
-Cholera jasna!-chwyciłam się za
serce.-Chcesz żebym dostała zawału?! -Przepraszam, nie chciałam
cię wystraszyć. Jestem Hanna, siostra Connora- przywitała się ze
mną.-Ja wiem kim jesteś-mrugnęła do mnie.
Powoli do niej podchodziłam...chce
tylko coś sprawdzić.
-Tak, jestem duchem-wywróciła na mnie
oczami.-Uprzedzam, bo wole żebyś mnie nie dotykała.
Hanna |
Hanna to średniego wzrostu blondynka o
miodowych, może brązowych oczach. Ma na sobie białe rurki,
biało-beżową koszule w kratkę i szare trampki. Wygląda raczej
jak anioł...
-Jeszcze daleko mi do
anioła-zachichotała.-Na razie mam coś do zrobienia na ziemi.
-Mogę wiedzieć co?-jestem trochę
zbyt ciekawska, i te słowa wyleciały z moich ust, nim je
przemyślałam.
-Wiesz, który to Bradley? Ja wiem, że
ty wiesz, więc wiesz...Moim ostatnim zadaniem przed śmiercią jakie
sobie postawiłam, to znalezienie mu dziewczyny. Nie ważne co się
będzie działo. Ja mu mam w tym pomóc. Dlatego też zginęłam...
-Hanna!-do pokoju znowu wbiegł
Connor.-Możesz przestać?!
-Dobra, dobra. Sorry...myślałam, że
mamy to już za sobą...
Co mają za sobą? W ogóle tego nie
rozumiem...
-Spoko ja też-blondynka posłała mi
przyjazny uśmiech.-Może jeszcze się kiedyś zobaczymy-pomachała
mi i zniknęła.
-Przepraszam za nią...-zaczął„ ale
mu przerwałam;
-Twoja siostra wydaje się być
miła...ja też przepraszam. Nie chciałam cię wtedy urazić.
-Nie uraziłaś...
-Connor?
-Tak? Czy ja widzę też inne duchy?
Czy tylko te, które tego chcą?
-Widzisz, Katie...trudno je odróżnić
od prawdziwych ludzi. Sama pewnie to zauważyłaś poprzez swoją
siostrę i moją.
***
-Hanna?-spytałam do ścian.-Możemy
porozmawiać?
-Słucham cię-znikąd pojawiła się
obok.
-Chcesz żebym ci pomogła? W
znalezieniu dziewczyny dla Bradleya?
-Dziękuje-chciała mnie przytulić,
ale w połowie się
zatrzymała.-Jasne, że chce twojej pomocy!
Usłyszałyśmy kroki na schodach.
-Katie...z kim ty rozmawiasz?-o wilku
mowa.
-Z nikim. Przepraszam, że musiałeś
się fatygować.
-I tak miałem tutaj przyjść-podszedł
do mnie.-Ja też przepraszam, za to w sklepie...nie chciałem cię
wtedy uderzyć.
-Nic się nie stało-odruchowo
dotknęłam siniaka na czole.
Nie do wiary, że jego sprawca siedzi
zaraz obok mnie. Nawet nie wiem kiedy jego usta dotknęły moich.
Odwzajemniłam pocałunek .Nagle zaczęłam się nie pochamowanie
śmiać. On widząc to, po prostu się do mnie przyłączył.
-Co wam tak wesoło?-znowu pojawiła
się Hanna.
-Ktoś tutaj jest...-spoważniał.
Posłałam jej zdenerwowane spojrzenie,
a ona zniknęła, nim jednak to się stało, ona patrzyła równie
przerażona na szafę.
-Bradley...to była Hanna-oznajmiłam
mu.
-Nie, nie. Ona ma inną energie. To
było nie zbyt...miłe. Jeden z ciemnych-wybiegł z pokoju.-Katie
choć! Nie wiedząc co robić, zrobiłam to co kazał.
Nie znam tego domu. Biegłam za jego
krokami. W domu było ciemno, mimo iż ściany i meble są
utrzymywane w delikatnych kolorach.
-Kattie?-usłyszałam ten delikatny
głosik.
-Aria-w oczach poczułam łzy.-Co ty
tutaj robisz...?
-Opuściłaś mnie-powiedziała
oskarżycielskim tonem.-Dlaczego? Powiedz, dlaczego?!
Hanna |
-Katie, uciekaj!-chłopak, którego
chyba widziałam w sklepie przybiegł razem z Conorem. -To jest
demon! Twojej siostry tutaj nie ma!-coś ich zatrzymało i stali w
bezruchu.-Proszę cię! Uciekaj...-teraz już nie mogli też mówić.
Ja tylko stałam. Stałam i patrzyłam na małą rudą dziewcznkę o
niebieskich oczach. To nie może być demon...to tylko moja mała
bezbronna siostrzyczka.
-Katerina!-czyjaś ręka pociągła
mnie przez co prawie upadłam.-To nie jest ona!-Bradley również
zamilkł.
-Kattie...będziemy się bawić?-spytała
tym piskliwym głosikiem.-Siostrzyczko...-chciała do mnie podejść.
-Odejdź-warknęłam na...to coś.-Nie
nazywaj mnie swoją siostrą. Nie jesteś Arią.
-Chcesz tak się bawić?-podniosła
ręce do góry. Cały dom zadrżał, wiatr się zebrał i prawie nic
nie widziałam przez przedmioty latające do okola. -Mogłaś wybrać
inną opcje...-jakaś szafka uderzyła mnie w nogę i upadłam pod
ścianę. -To już twój koniec-powiedziała i wtedy stało się coś
dziwnego.
Za nią pojawił się Peter... Czas
się zatrzymał. Jestem tylko ja, cisza i blondyn z loczkami. -Masz
wybór; umrzeć i dołączyć do swojej rodziny, albo ciągnąć
swoje życie. Wiedz, że po każdej złej rzeczy następuje
dobra-uśmiechnął się lekko.-Te drzwi pozwolą ci wrócić-pokazał
na wcześniej nie zauważony przeze mnie element.-Ja ci pomogę...
Albo masz drugie drzwi...-wskazał na pomalowane na czarno
drzwi.-Wtedy dołączysz do nich. Wybieraj. Masz mało czasu. Zaraz
oni zginą-i zniknął.
Jak ja kocham te nasz pogaduszki. Nie
mam zamiaru się zastanawiać. I tak kiedyś dołączę do rodziny.
Ale najpierw muszę coś załatwić. Z tą myślą wybrałam drzwi
pierwsze. Jest tak jak było. Tylko teraz on był obok mnie. Wie co
mam zamiar zrobić.
-Stój!-krzyknęła. Kiedyś
przeczytałam książkę o egzorcystach. Dokładnie wiem co mam
powiedzieć.
-Wybrałaś dobrą ścieżkę-znowu
zostałam sama.
***(Dziesięć lat później)
Czy mi się wtedy udało? Tak. To było
trudne. Nie wiem jaki się udało zapamiętać tak długą formułkę.
Ale żyjemy. Ja, mój obecny mąż oraz inni, którzy na swój pech
znaleźli się w nie właściwym miejscu o nie właściwej porze.
-O cym myślisz, mamusiu?-moja mała
córeczka usiadła na moich kolanach.
-O twoim tacie i wujkach...-popatrzyłam
w jej brązowe oczka i przeczesałam loczki w tym samym kolorze co
jego.
-Jestem!-usłyszałam jak wchodzi do
domu.-Cześć dziewczyny-ucałował nas obie. -Hej,
tatusiu-Hanna(imię po siostrze Conora) mocno wtuliła się w mojego
męża
.-Chodź pokarze ci moje lalki-pociągła
go za rękę do pokoju.
-Dobrze. Zaraz przyjde tylko
porozmawiam z mamą-jeszcze raz cmoknął ją w policzek i Hanna
grzecznie odmaszerowała do pokoju. -Katie-przyciągnął mnie do
siebie i namiętnie pocałował.-I co kochanie?-jego twarz
promieniała radością.
-Jestem w ciąży-oznajmiłam dumna.
Złapał mnie w tali i okręcił wokół własnej osi.
-Kocham cię-wydyszał pomiędzy
pocałunkami.
-Ja ciebie też Brad.
_________________________
zapraszam do zakładki "zamówienia" :)
Wyszedł bardzo dziwnie o.O
O matko !!! Jaki cudowny *.* Nie no coraz bardziej mnie szokujesz^^ Czekam na nn :))
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że szokuje cię w tym dobrym sensie :D x
Usuńf a j n y :D Naprawdę się postarałaś :) Mam nadzieję, że dodasz szybko następny xx/ Ania
OdpowiedzUsuńooo...dziękuje ♥
Usuńtaaak, dodam nie długo, ale raczej takie krótkie ;)
cudne tooo ! :)
OdpowiedzUsuńDziękuje :) x
Usuń